Moja Droga na Szczyt Kodu.

Published July 27, 2025, 7:33 p.m. by damian

Nauka Programowania jak Wspinaczka na Kilimandżaro

Na początku tego roku stanąłem na dachu Afryki. Ta wspinaczka, pełna bólu, zwątpienia, ale i ogromnej satysfakcji, uderzająco przypominała mi inną podróż – naukę programowania. Okazuje się, że droga od pierwszego print("Hello, World!") do wdrożenia działającej aplikacji ma wiele wspólnego z trekkingiem na Uhuru Peak. Oto dlaczego.


1. Dzień 1-2: Entuzjazm, Pierwsze Kroki i Zasada "Pole, Pole"

  • Kilimandżaro: Zaczynasz w Moshi, pełen ekscytacji, ale szczyt jest ukryty za chmurami. Pakujesz dwa plecaki – mały z niezbędnymi rzeczami na dziś i duży, który poniesie porter. Przewodnik ustala zasadę: "Pole, pole" (powoli, powoli). Nikt nie wyprzedza lidera. Pierwsze dni to las deszczowy, nowa flora, fauna i pierwsze oznaki zmęczenia oraz problemy ze snem na nowej "wysokości".
  • Programowanie: Zaczynasz z wielkim celem (zbudować aplikację!), ale nie wiesz, od czego zacząć. "Pakujesz plecaki" – wybierasz język, edytor kodu (Twój "mały plecak") i dowiadujesz się o istnieniu frameworków, bibliotek i baz danych (Twój "duży bagaż", którego jeszcze nie musisz dźwigać). Twoim przewodnikiem jest tutorial lub mentor, a zasada "pole, pole" jest kluczowa. Zaczynasz od podstawowych pętli i funkcji, nie rzucasz się od razu na machine learning. Pierwsze noce zarwane nad prostym bugiem to Twój "brak snu na nowej wysokości".

2. Dzień 3: Kryzys Aklimatyzacyjny i Walka z Własną Głową

  • Kilimandżaro: Dzień aklimatyzacyjny. Zasada "climb high, sleep low" (podejście na Lava Tower 4600 m i zejście na noc na 3900 m). To tutaj pojawia się prawdziwy ból głowy, nudności i zwątpienie. Widzisz, że inni też cierpią. Myślisz sobie "po co mi to było?". Czujesz się fatalnie, ale zejście niżej przynosi ulgę i regenerację.
  • Programowanie: To etap zderzenia z pierwszym naprawdę trudnym konceptem – rekurencją, programowaniem asynchronicznym czy złożonymi algorytmami. To Twoja "Lava Tower". Czujesz się przytłoczony, dopada Cię syndrom oszusta. Masz ochotę rzucić wszystko w cholerę. Ale stosujesz zasadę "learn high, practice low" – próbujesz zrozumieć trudny temat, po czym wracasz do prostszych zadań, aby go ugruntować. Ta "regeneracja" na niższej wysokości pozwala Ci iść dalej.

3. Dzień 4-5: Atak Szczytowy – Przełamywanie Barier

  • Kilimandżaro: Pobudka o północy. Wyruszasz w ciemności, nie widząc celu, ufając jedynie czołówce i przewodnikowi. Dopada Cię potworna senność i zmęczenie. Walczysz mentalnie – liczysz kroki, śpiewasz razem z przewodnikami. Wschód słońca daje nową energię. Docierasz do Stella Point (pierwszy sukces!), a potem ostatni, najtrudniejszy psychicznie odcinek na Uhuru Peak.
  • Programowanie: To etap kończenia dużego projektu lub wdrażania pierwszej aplikacji. Często pracujesz do późna ("atak szczytowy w nocy"). Mierzysz się z problemami, których nie rozumiesz – konfiguracją serwera, niejasnymi błędami. Działasz "w ciemności", ufając dokumentacji i Stack Overflow ("Twoi przewodnicy"). Gdy coś w końcu zadziała ("wschód słońca"), dostajesz zastrzyk motywacji. Udane wdrożenie to Twoje "Stella Point". A pierwsze pozytywne komentarze użytkowników to upragniony "Uhuru Peak".

4. Dzień 6: Zejście, Radość i Wdzięczność dla Zespołu

  • Kilimandżaro: Zejście jest równie ważne i męczące. Po wszystkim przychodzi czas na świętowanie i, co najważniejsze, podziękowanie całej ekipie – porterom, kucharzom, przewodnikom. Bez nich sukces byłby niemożliwy. Oddajesz im niepotrzebny sprzęt, dajesz napiwek. Wiesz, że to była praca zespołowa.
  • Programowanie: Ukończyłeś projekt, ale praca się nie kończy – teraz czas na utrzymanie, poprawki i wsparcie ("zejście"). Świętujesz sukces, ale też czujesz ogromną wdzięczność. Dla twórców open-source, autorów tutoriali, ludzi z forum, którzy Ci pomogli. Twoim "napiwkiem" i "oddaniem sprzętu" jest dzielenie się wiedzą – pomagasz komuś na Discordzie, piszesz własny artykuł o tym czego się nauczyłeś.

Wspinaczka na Kilimandżaro, podobnie jak nauka programowania, to nie sprint, lecz maraton. Góra nauczyła mnie, że choroba wysokościowa może dopaść każdego, tak jak syndrom oszusta w IT. Kluczem jest cierpliwość, systematyczność i świadomość, że nie jesteś sam. Największą wartością nie jest sam szczyt, ale droga, którą pokonałeś, i ludzie, którzy pomogli Ci go zdobyć. I tak jak ja wiem, że zdobęde kolejne szczyty, tak Ty wiesz, że po jednym skończonym projekcie, czeka już kolejny, jeszcze większy, trudniejszy projekt. Hakuna Matata!

Podobne posty

1 komentarz

1 komentarz od D July 30, 2025, 12:34 p.m.

Testowy komentarz.

Dodaj nowy komentarz

Please provide your name.
Please provide a valid email.
Please enter your comment.